“Kodeks pomylonych”, czyli najlepsza książka poetycka, jaką czytałem w 2020 roku

Nowa książka Bronki Nowickiej, laureatki Nike sprzed kilku lat, to zbiór próz poetyckich o świecie Pomylonych i Normalnych. Premiera tej książki odbyła się w październiku. Wydało ją Biuro Literackie.

No i mamy ten świat podzielony na Normalnych i Pomylonych, który w swoim podziale jest już całkiem ciekawy i prowokuje refleksję nad tym, czym jest norma, jak można arbitralnie stwierdzić, że coś już leży poza normą. Ale nie o tym chciałem.

Dla mnie najciekawsze jest to, że u Nowickiej dużo jest z Schulza. Nowicka podobnie jak Schulz stwarza w tej książce swoją własną mitologię świata. Większą część książki stanowią prozy o stwarzaniu rzeczy, po prostu. Rzeczy, które znamy, które są z naszego świata, ale Nowicka opisując proces ich powstawania (oka, wiatru, ptaka, psa) tworzy nową Ksiegę Rodzaju, nowy mit na ich temat. Dodatków ten opisywany proces powstawania, tworzenia, a może raczej instrukcja, jak tworzyć rzeczy, pozwala zobaczyć opisywane obiekty z zupełnie innej perspektywy, pozwala dotrzeć do ich ukrytej, nowej istoty, nowego potencjału znaczeń. Inaczej po tekstach Nowickiej spojrzymy na spowszedniałe obiekty, żywioły, części ciała itd. To samo robił Schulza, a Nowicka trochę z narzędzi Schulza korzysta.

W “Sklepach cynamonowych” Już na pierwszej stronie pierwszego opowiadania Schulz pisał np. o “wodorostach jarzyn, niby zabitych głowonogach imeduzach” pozwalając nam w ten sposób dostrzec w zwykłych warzywach niezwykłe, nieoczywiste pokrewieństwo z odległym światem oceanu. To jest surrealizm. Nowicka robi podobną rzecz. Pisze: “Kulkę kwiatu bawełny nasącz wodą. Już z tego możesz uzyskać nie najgorsze oko”. Albo o kurzu, ta o kurzu: “Kiedyś był naskórkiem łuszczącym się z Boga, otartym tynkiem planety w budowie”. Mamy tu ciekawe połączenia dwóch różnych światów, które pozornie do siebie nie pasują, bo gdzie bawełnie do oka, gdzie kurzowi do Boga i planet. A jednak połączone dają bardzo ciekawy efekt, pozwalają dostrzec nowe właściwości, nową istotę rzeczy, które już znamy. I to jest bardzo ciekawe. Dlatego ta książka tak mi się podoba.

To jest najlepsza książka poetycka, jaką czytałem w 2020 roku. Bez wątpienia.